Stanisław Dobrowolski
PAŹDZIERNIK
 
Nie byliście tam? ... Szkoda. Żałujcie!
No! Petersburg - ten ci jak zagrzmiał,
aż w Kronsztadzie bunt się zapalił...
I dawaj wyłazić spod jarzma!
 
Szli. Szli z fabryk, z cuchnących suteren,
z facjatek, z portu - pod Smolny!
Szli powtarzając: Lenin.
Lenin - to znaczy wolność!
 
- nie chcemy zdychać na froncie
za kapitał i cara w gali!
Proletariusze świata, łączcie się!
Swoboda i socjalizm!...
 
Ech! Sączyła się krew robociarska,
żeby człowiek człowiekowi był bratem -
tak jak tego nauczył nas Marks...
Za czerwony sztandar nad światem.
 
I szły noce zapłaty i gniewu.
I Petersburg salwami błyskał,
i dmuchał chmurny wiatr od Zalewu
- taki sam, taki sam jak nad Wisłą...
 
Słyszeliście o "Aurorze?"
No... że jutrznia?! Nie żałowałem
życia dla niej. W sercu ją noszę,
pod mundurem... Lenina widziałem.
 
 Wiersz ukazał się w tomiku pt. "WYBÓR WIERSZY NA UROCZYSTOŚCI SZKOLNE" w 1970 roku.
 
OD AUTORÓW:
Komizm
1+
| POWRÓT |
 
 _________________________________________
Przewiduję liczne uaktualnienia strony,
więc zajrzyj tu jeszcze kiedyś.
Wszelkie prawa zastrzeżone!
Krzysztof Wasilewski